To rewelacyjne urządzenie zamieni twój telefon w następcę Polaroida

To rewelacyjne urządzenie zamieni twój telefon w następcę Polaroida

Pamiętacie te cudowne aparaty, które w chwilę po wykonaniu zdjęcia wypluwały z siebie jego odbitkę? Sprocket, kieszonkowe urządzenie od HP, pozwala na dokładnie to samo w połączeniu z twoim telefonem. Z jednym wyjątkiem: „odbitki” są znacznie ładniejsze.

HP Sprocket Photo Printer to jeden z najciekawszych gadżetów ostatnich miesięcy. Nie tylko jest pomysłowy, ale idealnie wpisuje się w nowoczesne trendy. W jaki sposób? Zakładamy, że jesteś typowym użytkownikiem sprzętu elektronicznego. A to oznacza, że robisz masę zdjęć swoim telefonem. Większość ląduje w chmurze, ale niektóre są na tyle dobre, że chciałbyś mieć odbitki, nieprawdaż?

HP Sprocket na to pozwala. Lub na błyskawiczne podzielenie się odbitką ze znajomymi. Drukarka drukuje w kolorze odbitki o wymiarach 5 x 7,6 cm, robi to szybko i sprawnie. Co więcej, jest na tyle mała, że zmieści ci się do kieszeni.

Mobilność i jakość

HP Sprocket ma wymiary typowego telefonu komórkowego i waży raptem 160 gramów. By móc wymieniać informacje (czyli zdjęcia) z telefonem lub tabletem wymagany jest dostępny w praktycznie każdym urządzeniu moduł Bluetooth oraz instalacja aplikacji HP Sprocket dostępnej na wszystkie popularne mobilne systemy operacyjne.

Drukarka mieści w sobie co prawda raptem 10 arkuszy, by zachować kompaktową konstrukcję, jednak w razie potrzeby szybkiego wydrukowania większej liczby odbitek oferuje łatwy mechanizm dodawania arkuszy lub naklejek.

Zadbaliśmy o to, by HP Sprocket trafił do naszej oferty.

Nie mogliśmy tego nie dopilnować. Lada dzień do naszej szerokiej oferty drukarek dołączy wyżej opisany HP Sprocket. Urządzenie będzie dostępne w bardzo atrakcyjnej cenie. Chcemy też je wam szerzej opisać i sprawdzić jego możliwości, dlatego prezentujemy Wam naszą wideorecenzja tego gadżetu.

 

Możliwość błyskawicznego upamiętnienia chwili za pomocą wygodnego, malutkiego, przenośnego urządzonka? Może przesadnie tryskamy entuzjazmem, ale nie widzimy ani jednej wady w tym pomyśle i nie możemy się już doczekać naszych pierwszych własnoręcznych testów.